Wakacje to wyczekiwany czas wśród dzieci. Jednak, ze względów finansowych, nie wszystkie będą mogły wyjechać na wymarzoną wycieczkę czy obóz. Jedną z przyczyn jest fakt, że wiele z nich nie otrzymuje należnych im alimentów. W Polsce z ich płaceniem zalega 300 tys. rodziców, którzy na koniec maja 2021 r. mieli do oddania z tego tytułu aż 13 mld zł. W ciągu roku dług ten powiększył się o ponad pół miliarda zł, mimo że w tym czasie liczba dłużników alimentacyjnych spadła o blisko 3 tys., podaje Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej. Większość alimenciarzy zalega z płatnościami nie tylko na dzieci. 60 proc. z nich to dłużnicy-recydywiści, którzy nie płacą także innych zobowiązań.
Dla wielu dzieci świadczenia z tytułu alimentów są bardzo ważnym wsparciem finansowym. Bez nich ciężko zaspokoić wszystkie potrzeby. Jedną z nich jest organizacja wakacyjnego wypoczynku. Choć w tym roku rodziny z dziećmi mogą skorzystać z Bonu Turystycznego, to kwota 500 zł z tego świadczenia nie wystarczy, aby sfinansować pobyt dziecka z rówieśnikami na koloniach czy obozie. Bez wsparcia drugiego rodzica nie zawsze uda się zebrać potrzebne dodatkowe środki. W takich momentach długi z alimentów są dla dzieci najdotkliwsze, zwraca uwagę Krajowy Rejestr Długów.
Większy dług, ale mniej dłużników
Krajowy Rejestr Długów jako biuro informacji gospodarczej od lat gromadzi dane o długach, w tym alimentacyjnych. Wraz z początkiem czerwca br. kwota zgłoszona w tej kategorii przekroczyła 13 mld zł. To o ponad pół miliarda zł więcej niż rok wcześniej.
Średni dług jednego alimenciarzy to ok. 43,7 tys. zł, ale to statystyczny dłużnik z Lubelszczyzny musi uregulować zobowiązanie powyżej tej średniej krajowej, bo prawie 48 tys. zł. Najwięcej dłużników alimentacyjnych mieszka w województwie śląskim (38,8 tys.).
Najgorzej jest z płatnościami na Mazowszu, gdzie kwota zaległych alimentów sięga 1,7 mld zł. Niewiele mniej do oddania mają dłużnicy z województwa śląskiego – 1,6 mld zł. Odpowiednio ponad 1,2 mld zł i 1 mld zł długu mają do spłacenia mieszkańcy Dolnego Śląska i regionu kujawsko-pomorskiego. Blisko przekroczenia miliardowego progu są też dłużnicy z Wielkopolski (952 mln zł).
Najmniejsze zaległości alimentacyjne mają natomiast mieszkańcy województw opolskiego (329 mln zł), lubuskiego (345 mln zł) oraz podlaskiego (362 mln zł).
Dłużnicy alimentacyjni notowani w KRD najczęściej mieszkają w mieście (77 proc.)., a 96 proc. z nich stanowią mężczyźni.
– Od pewnego czasu lista dłużników alimentacyjnych się skraca. To dobry symptom, ale to wciąż za mało, aby poprawić sytuację najmłodszych. Tempo wykreślania alimenciarzy z KRD wynosi jedynie około 1 procent na rok. Nadal jednak nie udaje się przy tym zmniejszyć kwoty ich zaległości. Jednym z powodów tak dużego problemu ze ściągalnością świadczeń może być to, że ciągle jeszcze niepłacenie alimentów jest pobłażliwie traktowane lub społecznie akceptowane. Najczęściej taką postawę obserwujemy na północy i zachodzie Polski. Widać to też w średnich i dużych miastach, czyli tam, gdzie więzi sąsiedzkie są nieco słabsze. W mniejszych miejscowościach i na wsi ludzie lepiej się znają i bardziej przejmują się opinią innych. Dlatego na tych obszarach zadłużenie alimentacyjne występuje w mniejszej skali – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Największą grupę (prawie 68 proc.) niepłacących znaleźć można wśród osób w wieku 36-45 lat (102,6 tys.) oraz 46-55 lat (prawie 100 tys.). Ta druga grupa ma jednak wyższe średnie zadłużenie z tytułu nieopłaconych alimentów przypadające na jednego dłużnika – 50,6 tys. zł na osobę. Z kolei dłużnicy alimentacyjni w wieku 36-55 lat mają najwyższe łączne zadłużenie, wynoszące 3/4 zgłoszonych zaległości. Wśród osób poniżej 25 roku życia 1,6 tys. nie dopełniło swojego obowiązku wobec dzieci, a ich zadłużenie z tytułu alimentów sięga 17,6 mln zł.
Młodsi rodzice coraz częściej nie płacą
W lutym br. liczba dłużników alimentacyjnych spadła poniżej 300 tys., a obecnie wynosi już 299 303. Za zjawisko ubywania dłużników odpowiadają jednak głównie 3 najstarsze grupy wiekowe dłużników – od 46 lat w górę. Drastycznie przyrasta natomiast liczba młodych alimenciarzy, poniżej 25 roku życia. W ciągu roku przybyło ich o 40 proc. Szybko rosną też ich zaległości. W skali roku kwota ich długu notowanego w KRD wzrosła o 66 proc. I choć młodzi stanowią najmniejszą grupę wśród alimenciarzy, bo tylko 0,5 proc., to ich udział w łącznych zaległościach jest już znacznie wyższy i sięga 14 proc. całego zadłużenia alimentacyjnego.